Logo dziennika "Rzeczpospolita"


Nadzieją młode pokolenie przedsiębiorców

Nowe technologie mogą stanowić kluczową przewagę konkurencyjną w biznesie. Wiele polskich firm wciąż jednak nie dostrzega szans, jakie dają innowacje.

Rodzime przedsiębiorstwa nie należą do najbardziej innowacyjnych. Dotyczy to zwłaszcza sektora małych i średnich firm, które w kontekście wykorzystania nowych technologii są raczej konserwatywne. Zdaniem ekspertów ta sytuacja będzie się jednak zmieniać. Do głosu w spółkach, zakładanych dwie dekady temu, zaczyna dochodzić bowiem młodsze pokolenie zarządzających, bardziej otwartych na nowe trendy. Zmiana mentalności wymaga jednak czasu. Ogromną rolę do odegrania w tej sytuacji ma również edukowanie przedsiębiorców – mówili uczestniczy debaty „Nowe technologie – klucz do rozwoju i poprawy efektywności firm”.

Technologia trafia pod strzechy

– Polski biznes jest konserwatywny, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zachowuje to, co działa dobrze, a zmienia to, co warto zmienić. Zachowuje więc niezbędną elastyczność. Trzeba przy tym pamiętać, że potrzeby setek tysięcy przedsiębiorców różnią się od tych, jakie prezentuje grupa przodujących innowatorów – broni przedsiębiorców Piotr Chrobot, dyrektor działu Small & Medium Business Solution and Partners w firmie Microsoft. Według niego, by mówić o nowych technologiach w sektorze MŚP, należy uzmysłowić sobie punkt widzenia tych przedsiębiorców. – Wielu z nich zastanawia się, co może zmienić, ale małymi krokami. Staramy się zapewnić powszechność dostępu technologii. Dziś mała firma może mieć więc rozwiązania, jakimi kilka lat temu dysponował bank. Technologia trafia pod strzechy i to się zbiega w czasie z potrzebą optymalizacji procesów biznesowych – zaznacza.

Dzieje się to jednak zbyt wolno. Przeszkodą jest bariera mentalna. – Przekonanie firm do ponoszenia kosztów to trudny temat. Są firmy, które rozumieją, że poniesienie ryzyka może się w którymś momencie opłacić. Istnieje jednak przekonanie, że polski biznes w dużej mierze ma awersję do podejmowania ryzyka – mówi Michał Turczyk, dyrektor w dziale R&D firmy doradczej Deloitte. Jego zdaniem w społeczeństwie nie ma zakorzenionej akceptacji porażki, która jest nieodłączną częścią sukcesu. – W efekcie wielu przedsiębiorców woli korzystać z owego mądrego konserwatyzmu niż próbować iść na przód i zgarnąć premię za ryzyko i bycie pierwszym. A te ścieżki rozwoju mogą być komplementarne – przekonuje.

Przykładem firmy, którą za wzór powinni wziąć sobie przedsiębiorcy, jest Samsung. Jak podkreślają eksperci koncern ten nigdy nie był synonimem innowacyjności. Z początku firma niczym się nie wyróżniała, była raczej naśladowcą, by w którymś momencie zbierania różnych rozwiązań, przejąć pozycję kluczowego innowatora. Podobnie jest z jej rywalem – koncernem Apple. Firma nie miała swojej wymyślonej technologii. Jej sukces polegał na umiejętnym łączeniu istniejących rozwiązań. Innowacyjność firm nie musi polegać więc na stworzeniu nowoczesnej technologii, ale może dotyczyć zarządzania, czy opracowania nowego modelu biznesowego. – Trzeba patrzeć dookoła i szukać. Biznesy nie są od tego, by wymyślać nowe technologie. Postęp w firmach wynika natomiast z postrzegania możliwości – dodaje prof. Piotr Płoszajski, kierownik Katedry Zarządzani Szkoły Głównej Handlowej.

Najpierw technologia, potem strategia

Przedsiębiorców w dużej mierze stać na to, by zmodyfikować i usprawnić swoją działalność. Kluczowe jest jednak, by zarządzający firmami mieli świadomość takich zmian. Niestety, bariera mentalna wciąż jest problemem. Sytuacja może się jednak poprawić. – W tej chwili zmienia się pokolenie w firmach MŚP. Spółki rodzinne, zakładane 20 lat temu, przekazywane są nowej generacji przedsiębiorców, u których obserwujemy już chęć do zmian. Szkolą się na uczelniach, jak poprawiać swój biznes, poszukują optymalizacji i uzmysłowiają sobie, że technologia może pomóc – tłumaczy Piotr Chrobot. Jak zaznacza, przewagę konkurencyjną zyskują ci, którzy są pierwsi. A nie jest jeszcze za późno, by być w czołówce. – Dziś informatyka chmurowa jest w takim momencie, że korzysta z niej w Polsce od kilku do maksymalnie kilkunastu procent firm. To sytuacja, gdzie można jeszcze wciąż zmienić swój model biznesowy, wprowadzić innowację, która przyspieszy i ułatwi walkę z konkurentami – podkreśla dyrektor w Microsoft.

Zmiany zaczynają być już widoczne. – Obserwujemy wzrost zainteresowania innowacjami. Ważną rolę odgrywa warstwa edukacyjna, ponieważ sama dostępność produktów to nie wszystko. Po drugiej stronie musi zrodzić się bowiem potrzeba, ewentualnie należy ją przedsiębiorcy uświadomić – tłumaczy Michał Gembal, dyrektor marketingu giełdowej grupy Arcus.

Firmy różnie reagują jednak na innowacyjność i korzystają z narzędzi, jakimi są nowe technologie. – Na tym tle łatwo zauważyć podział na firmy świeże na rynku i tradycyjne, z długą historią. Te drugie, z uwagi, że mają już jakąś pozycję rynkową, uważają, że posługują się sprawdzonym instrumentarium i do końca nie odczuwają potrzeby zmian. Najpierw więc tworzą swoją strategię biznesową a potem się zastanawiają, jakie technologie i innowacje mogą wykorzystać, by tę strategię zrealizować. Natomiast firmy nowe, małe, bardziej dynamiczne, bardzo często działają odwrotnie – twierdzi Tomasz Zalewski, partner w kancelarii Wierzbowski Eversheds. Jak wyjaśnia przedsiębiorstwa takie najpierw wybierają technologię, a dopiero potem dobierają do niej swoją strategię. – To technologia sprawia, że one zaczynają podążać w danym kierunku. Przykładem są programy komputerowe, wspomagające biznes, jakie oferuje choćby Microsoft. Jeżeli mamy firmę z tradycjami, która chce wdrożyć system CRM, to musi opisać swoje procesy biznesowe, by mogły być one implementowane do oprogramowania, To długotrwały proces, trudny i kosztowny. Wiele firm z niego w efekcie rezygnuje. A mała firma bierze oprogramowanie takie, jakim ono jest, a następnie dostosowuje swoje procesy biznesowe do oprogramowania. To może być korzystne, ponieważ często metodologia i procesy biznesowe w oprogramowaniu są na wyższym poziomie niż te dotychczas panujące w firmie – przekonuje Tomasz Zalewski.

Trzeba być krok przed klientami

Uczestnicy debaty zgodnie podkreślali, że dziś nowe technologie wpływają na zacieranie się granic sektorów, w sposób, w jaki do tej pory je postrzegaliśmy. – Konwergencja modeli biznesowych i produktów staje się głównym hasłem w biznesie – mówi prof. Piotr Płoszajski. – Mamy coraz więcej przykładów, że do sektorów wchodzą firmy, które nie są firmami o znaczeniu wczorajszym. To raczej są nie są firmy a algorytmy. Przykładem może być Airbnb – największa na świecie sieć hotelowa, która w praktyce jest serwisem pośredniczącym w czasowym wynajmie domów, mieszkań, czy pokoi. Takie efektywne firmy software’owe, oparte na algorytmach, wchodzące do tradycyjnych sektorów, potrafią wyssać z nich całą wartość. Dlatego uważam, że obecnie trzeba szukać przewag konkurencyjnych nie tyle w technologiach, co w rozwiązaniach, których nie mają inni. Wyposażenie firmy nawet w najnowocześniejsze technologie, którymi jednak dysponują również konkurenci, przewag nie daje – zaznacza profesor SGH.

Według uczestników debaty w tym kontekście idealnie pasują słowa Henry’ego Forda, autora idei pierwszego w świecie samochodu masowej produkcji, który nie stworzył auta w odpowiedzi na zapotrzebowanie klientów. Jak twierdził, gdyby zapytał ich, czego chcą, wszyscy byliby zgodni: szybszych koni. – Dlatego dziś firmy muszą inwestować w ludzi otwartych na innowacyjność i być krok przed klientami. Często nasi klienci jeszcze nie wiedzą nawet, że potrzebują rozwiązań, które my jesteśmy w stanie im zaoferować – zaznacza Adam Piotrowski, prezes Vigo System. To jedna z najbardziej innowacyjnych firm w naszym kraju, której detektory NASA zainstalowała w łaziku marsjańskim Curiosity. Ale innowacyjny może być każdy biznes. – Choćby budowlaniec, nie zapominając o swoich zdolnościach manualnych, powinien korzystać z wszelkich dostępnych technologii. Wykorzystanie na przykład plastyfikatora do betonu, sprawi, że będzie budował nowocześniej – dodaje szef Vigo System.

Michał Duszczyk

Rzeczpospolita, Młodzi nadzieją biznesu, 10 lutego 2015

 

 

 

 

 

 

Copyright © by Gremi Business Communication Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część jak i całość utworów nie może być powielana i rozpowszechniania w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją, fotokopiowaniem lub kopiowaniem – bez pisemnej zgody Gremi Business Communication Sp. z o.o. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Business Communication Sp. z o.o. lub autorów jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.